Kilka lat temu moje umiejętności kulinarne ograniczały się do zagotowania wody na herbatę i odgrzania zupy lub np. bigosu, a i to czasami kończyło się porażką. Pracując na delegacji znajomi trochę mnie nauczyli gotować. Potrafiłem zrobić jakieś bieda spaghetti albo mięso z gotowca "pomysł na".

Od czasu gdy zamieszkaliśmy w naszym własnym M3 moje gotowanie zaczęło się niewinnie bo od podstawowych zapiekanek makaronowych, prostych dań z mięsem. Później zakupiłem wokpan i spróbowałem swoich sił w kuchni azjatyckiej. Wraz z narzeczoną zrobiliśmy zupę miso, różnego rodzaju dziwne potrawy mięsno-ryżowe lub makaronowe w klimacie orientalnym. Nawet częsciej sięgałem po tofu zamiast mięsa.

Dzisiaj na obiad zrobiłem ciekawe danie, bardzo szybkie,  przygotowanie zajęło zaledwie 15 minut. Mięso drobiowe pokrojone w drobne paski w sosie z mleka kokosowego z imbirem I papryczką chilli. 


A na kolację przygotowałem krewetki tygrysie z woka na maśle z kolendrą i imbirem. Chociaż przyznam, że kilka sztuk trochę za długo trzymałem na ogniu  i były lekko twarde. 


Reposted from nargle